sobota, 8 października 2016

Green with envy

Bohaterką mojego dzisiejszego posta jest Eugenia. Och, jakże ją uwielbiam w każdym wcieleniu. Niestety jestem posiadaczką tylko jednej wersji. Oto Touch of Frost Eugenia:
In the spotlight today I'm going to present my Eugenia. Oh, I adore her every incarnation.  However, I'm a proud owner of only one version of this doll. This is Touch of Frost Eugenia:

A w zasadzie jest to Touch of Frost tylko połowicznie, bo ciałko należy do mojej wcześniejszej lalki, również Eugenii (Pencil Me In), która ...
In fact, it used to be Pencil Me In Eugenia because the body belongs to her.

... na skutek mojej wiary, że będę umiała pięknie malować pożółkła po licznych próbach zmywania nieudanego makijażu.
I believed once that I would be able to paint beautifully. As a result, her head became yellowish after many attempts to create a decent makeup.

Moja obecna Eugenia przypomina mi bardzo Angelinę Jolie. Nie wiem co to jest dokładnie, czy usta, czy spojrzenie. Jest trochę jak "Tamta dziewczyna" Sylwii Grzeszczak.
My present Eugenia reminds me of Angelina Jolie. I don't know why, maybe it's her face expression or lips. She's a bold, brave girl for me.

Przystroiłam ją trochę jak na świeta Bożonarodzeniowe. Ale jest to jedyna moja lalka, która jest w stanie nosić ten kolor. A za moment i tak popularne sklepy zafundują nam święta już jesienią.
I sewed a dress which makes me think about Christmas. Eugenia is the only doll of mine which can handle this colour. Besides, in a few weeks some popular shopping malls or supermarkets will sell Christmas decorations anyway.





EDIT

 Oj, Inka spać nie mogła przez dekor na sukience :D znajdując różne alternatywne rozwiązania dla jego masywności;) Dbając o jej zdrowie, postanowiłam nieco go umniejszyć, choć zgadzam się, że chyba rzeczywiście był trochę zbyt masywny. Będzie to jednak tylko mały kompromis - dekor zostanie na swoim miejscu, bo tkanina w tamtym miejscu jest już 'podziubana' przez igłę :) Inko, bardzo serdecznie Cię z tego miejsca pozdrawiam i liczę na dalszą współpracę :)


Po dodaniu zdjęcia widzę, że jeden z 'dziubków' się trochę jeszcze przekrzywił, więc chyba znowu go poprawię;)

Moja córcia też coś uszyła i chce się pochwalić. Dumna jestem z niej. Pięknie dobrała kolory i wszystko sama pozszywała:
My daughter has also created an outfit. I'm proud of her because she chose beautiful colours and made everything herself.

14 komentarzy:

  1. Eugenia hipnotyzuje fryzurą, oczami, ustami -
    cudna, cudna - choć i Jej siostra z grzywką
    potrafi nadal oszołomić pomimo niefortunnego
    demakijażu (tak na marginesie - gdzież Ona się
    teraz podziewa? jest dla niej szansa, by jeszcze
    zaistnieć u Ciebie? - awaryjnie mogę miejsce u
    siebie zaproponować po Nowym Roku)

    kolor sukni absolutnie w moim guście - choć ja
    tak znaczący dekor usytuowałabym na boku albo
    na plecach - natomiast butki to truflowa poezja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może masz i rację z tym dekorem... hmm... przyjrzę się sprawie w chwili wolnego czasu, a tymczasem dziękuję za sugestię :)

      Usuń
    2. Co do Eugenii - niestety, już u mnie nie mieszka :)

      Usuń
    3. Olu! czy mnie się zdaje, czy ten dekor
      składa się z 2 czy z z 3 części - bo
      przyszło mi do głowy, że mógłby się on
      znaleźć nie tyle na sukience - ile na
      przepastnej zakupowej brąz torebce :DDD

      Usuń
    4. :D Rozśmieszyłaś mnie tą torebką :D Rzeczywiście miał początkowo trzy części, obecnie ma dwie, jest nieco subtelniejszy teraz, ale tyko nieco ;) Zrobię EDIT, to zobaczysz sama.

      Usuń
    5. ojej - rzeczywiście - okropnie namąciłam -
      sorki - czyli idę grzecznie spać i śnić o
      zielonych sukienkach na zjawiskowych Eugeniach
      (torebki zakupowe to mój modowy FIOŁ - podobnie
      jak chusty, szale, poncha czy peleryny) milczę!

      Usuń
    6. Absolutny zakaz milczenia, bardzo lubię jak ktoś coś 'namąci', ani troszkę mi to nie przeszkadza. Brakowało mi właśnie takich pogaduszek o lalkach, wymieniania opinii, interakcji. Po to właśnie znowu założyłam bloga.
      A tak na marginesie, zupełnie ściągnęłam ten dekor, bo jak postawiłam lalkę w gablocie obok innych lalek, to nic innego nie było widać tylko ten dekor właśnie. Zaprasowałam sukienkę i nie widać, żeby cokolwiek było tam wcześniej.

      Usuń
    7. no to zdębiałam a listki mi same z się usychają :)))

      ja też niezmiernie sobie cenię inny punkt widzenia -
      choć wiadomo, warto pamiętać o punkcie wyjścia ale
      i docelowym, by jednak projekt nadal był mój - samej
      zaś konfrontacji nigdy nie unikałam i lubię spotykać
      Duszyczki o podobnym podejściu...

      Usuń
  2. a Córcia niechaj dalej tańcuje
    z nitką, z igiełką, z materią :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekna sukienka i twoja i corci oczywiscie <3 Oj szkoda tej glowki..moze udaloby si jeszcze cos zrobic? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Gdybym ją miała, dałabym ją Tobie albo Ince, zrobiłybyście pewnie coś fajnego. Z tego co pamiętam, po tylu nieudanych próbach i zmazywaniu to coś się stało z nosem, jakby ubytek. Ale to już było dawno i dawno też już jej nie mam.

      Usuń
  4. Piękna. Super buciki.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń